DOBRE
Wieczorem poszliśmy na wieczerzę. Jednak nim to uczyniliśmy Ola musiała zatelefonować do swojej mamy pochwalić się, iż została narzeczoną. Wszyscy niezwykle się ucieszyli. Chwilę jeszcze Ola porozmawiała z rodzicami o bracie oraz wynikach rozmowy z nim. W czasie wieczerzy Ola patrzyła to na pierścień to na mnie, nie mogąc chyba dać wiary. Otóż musimy zbierać na wesele, albowiem to ma być nie byle jaki dzień. A datę ślubu określimy kiedy wrócimy do Polski, na razie nie spieszy się nam. Tak uzgodniliśmy bez wątpienia wspólnie. Późnym wieczorem po kolacji składającej się z paelli z owocami morza, poszliśmy oglądać piromusical, taki pokaz. Niebo nad Barceloną rozświetlały ogniste kule i gwiazdowe wszystkich odcieniach. Patrzyliśmy urzeczeni. I tak bajerancko pożegnaliśmy się z Barceloną. Kolejnego dnia obudziliśmy się obok siebie niezwykle szczęśliwi. Jednak niestety musieliśmy się spieszyć na lotnisko. Chcieliśmy po drodze jeszcze wstąpić do Wojtka, dlatego że miał podjąć decyzję, czy leci z nami. Ja wątpiłem w to, iż zostawi wszystko, dobre życie, extra płatną robotę dla Natalki.