Podróż

Na­stęp­ne­go dnia ( w nie­dzie­lę, 9 dnia mie­sią­ca Ni­zan), Je­zus ru­szył z Be­ta­nii w dół do Je­ro­zo­li­my (2). Kie­dy sta­nął na prze­łę­czy Góry Oliw­nej i uj­rzał mia­sto, miał po­dob­no nad niem za­pła­kać i po raz ostat­ni o niem mó­wić (3). U spa­du góry, już w po­bli­żu bra­my, gdy idąc wzdłuż wschod­nie­go muru mia­sta wstą­pił do Bet­fa­ge, zwa­ne­go tak praw­do­po­dob­nie z po­wo­du plan­ta­cyi drzew fi­go­wych (4), do­znał raz jesz­cze czy­sto ludz­kiej ra­do­ści (5). Wieść o jego przy­by­ciu już się była ro­ze­szła. Zgro­ma­dze­ni tu na świę­ta Ga­li­lej­czy­cy wpa­dli w unie­sie­nie i zgo­to­wa­li mu przy­ję­cie try­um­fal­ne. Spro­wa­dzo­no dla nie­go ośli­cę, za któ­rą, we­dle zwy­cza­ju, zdą­ża­ło ośląt­ko. Ga­li­lej­czy­cy roz­ło­ży­li na grzbie­cie zwie­rzę­cia swe naj­pięk­niej­sze sza­ty, aby na nich siadł. Inni zno­wu roz­kła­da­li sza­ty na dro­dze, któ­rę­dy je­chał, i rzu­ca­li mu pod nogi zie­leń. Inni wresz­cie, cią­gnąc przed nim i za nim, po­wie­wa­li ga­łąz­ka­mi pal­mo­we­mi, wo­ła­jąc: " Ho­san­na Sy­no­wi Da­wi­do­we­mu! Bło­go­sła­wio­ny, któ­ry się zja­wia w imie­niu Pana!" Nie­któ­rzy ob­wo­ły­wa­li go na­wet kró­lem ży­dow­skim (1). "Rab­bi, każ im mil­czeć", rze­kli do Je­zu­sa Fa­ry­ze­usze; ale on od­parł: "gdy­bym ka­zał im zmilk­nąć, wo­ła­ły­by ka­mie­nie". Wje­chał do mia­sta.

Zapraszam również: studzienka wodomierzowa cena